Nie cierpię upałów!!! 30°C to niby nie jest wielki upał, ale ja już się męczę w takiej temperaturze. Jak mi gorąco to się robię taka słaba... że na nic nie mam ochoty. Co do pogody to przyznaję, że jestem wybredna. Nie lubię jak mi zimno i nie lubię jak mi gorąco. Ale wolę zimno bo przynajmniej można wtedy jakoś zadziałać - ubrać się cieplej, wejść do budynku i się ogrzać itd. A jak jest gorąco - to nie ma skutecznych sposobów na ochłodę. To znaczy one są skuteczne ale tylko na chwilę. No chociaż, jakby myśleć w taki sposób, to jakby się chodziło zimą po dworze tak długo jak się chodzi latem, to i tak byłoby zimno, mimo ciepłego ubioru. Czyli na ocieplenie też nie ma długotrwałych sposobów. Ale i tak wolę zimę :)
Chociaż... za latem przemawia przede wszystkim słońce i te wszystkie przepiękne kwiaty, drzewa, ta zieloność traw, ten błękit nieba... jakoś tak jest weselej. A za zimą przemawia śnieeeeg! Pod warunkiem, że jest :) I zimą jest tak przytulnie w domu... i są święta Bożego Narodzenia, a atmosfera tych świąt jest niepowtarzalna :)
piątek, 21 czerwca 2013
poniedziałek, 17 czerwca 2013
O zachodzie słońca
W świetle popołudniowego i zachodzącego słońca...
Małe żółte kwiatki na balkonie:
Bratki:
Goździki:
Chlebek Watykański z truskawkami:
Subskrybuj:
Posty (Atom)